Tagi

Francja (1) Indonezja (30) Kambodża (3) Malezja (11) Tajlandia (6)

23 Mar 2012

Cicho-sza

Jest taki dzień w roku gdy wyspa Bali wydaje się byc opustoszała, gasną wszystkie światła, zamiera ruch uliczny, zamknięte są  urzędy, sklepy, a nawet lotnisko. Nyepi Day, czyli dzień ciszy to najważniejsze święto dla wyznawców balijskiego hinduizmu. Legenda głosi, że tego dnia na wyspę zstępują demony, i jej mieszkańcy nie mogą zostać przez nie zauważeni. Na ten czas pozostaje się więc w domach, gasi światła i rozmawia szeptem. Nyepi rozpoczynający Balijski Nowy Rok przypada na 23. marca (1934 roku balijskiego), a więc zanim wszystko zostaje unieruchomione spieszymy na południowy kraniec wyspy, bardzo ciekawe jak naprawdę przebiegać będą obchody tego święta. Trudno nam uwierzyć, że ruch turystyczny zostanie wstrzymany a ludzie rozproszą się po swoich hotelach na 24 godziny, jednak dmuchając na zimne wolimy dotrzeć do Kuty na czas.
Podczas checkowania się w hotelu orzymujemy informacje od obsługi ze wskazówkami dotyczącymi celebracji. Sprawa wydaje się byc poważniejsza niż sądziłyśmy więc zaopatrujemy się w jedzenie w proszku i napoje. W noc poprzedzająca Nyepi większość restauracji i klubów jest już zamknięta. Dzieje się tak również ze względów bezpieczeństwa, krążą pogłoski jakoby balijska policja miała otrzymać kilka dni wczesniej ostrzeżenie o planowanych zamachach terrorystycznych (wyspa Bali jest jednym z nielicznych miejsc w Indonezji gdzie nie wyznaje się islamu). Święto rozpoczyna się o 6 rano. Od tego czasu ruch zostaje wstrzymany na 24 godziny, do świtu dnia następnego. Ulice pustoszeją, rzeczywiście nie ma ani jednej osoby, motoru czy samochodu. Na śmiałków, którzy zdecydują się złamać rządowy zakaz czekają patrole policyjne, które transportują przechodniów prosto do lokalnego aresztu. Takich interwencji jest jednak niewiele, bo większości hoteli zadbała o odpowiednia ochronę, która nie ma prawa wypuszczać gości na zewnątrz. Gramy w scrabble, państwa i miasta, gadamy, czytamy, w końcu nudzimy się jak mopsy. Zapada zmierzch i obsługa hotelowa nakazuje nam zgasić światło.
Wyobrażamy sobie jak wyspa pogrążona w ciemnościach wygląda z lotu ptaka, patrzymy na gwiazdy, które jeszcze nigdy nie świeciły nad Bali tak jasno. A potem kładziemy się do łóżek o dziwnie wczesnej porze, więc zanim zaśniemy gramy w poszedł Jaś na targ i kupił, i w ostatnia literę, i owce liczymy. Lecz wszystko po cichu, cichutku, by nie narazić się złym balijskim duchom.


No comments:

Post a Comment