12 nocy i 12 dni potrzebowałyśmy by
uwolnić się ze szponów rozpustnego Bali. Przyjaciele! Jeśli planujecie wypad na
te uroczą, niepozorną wysepkę pamiętajcie by co do dnia i godziny zaplanować
też powrót. Nasz one way ticket doprowadził nas do punktu gdzie ciężko nam było
zebrać się i wyjechać. Jednak dnia 11stego, podczas potężnej burzy, tej na
zewnątrz oraz mózgów, podjęłyśmy decyzję o powrocie. Ponieważ wiemy jak
przebiegłe potrafi być Bali, zarezerwowałyśmy bilet niemal natychmiast (choć
ciężko było zwieńczyć ten nagły przebłysk rozsądku naciskając CONFIRM).
Odwlekałyśmy decyzję o wyjeździe z kilku
powodów, moja nadzieja na wyczekiwaną od miesięcy randkę, budziła się ponownie
z każdym nowym dniem i wciąż liczyłam na zmianę biegu pewnej, jak się później
okazało, beznadziejnej już sytuacji, więc co noc stroiłam się i pachniłam,
tuszowałam rzęsy i czekałam. Kasia trwała przy mnie, oddając się jednocześnie
wszystkim możliwym hedonizmom. I tak straciłyśmy rachubę czasu, zostając tu
znacznie dłużej niż planowałyśmy. To miejsce naprawdę uzależnia.
Ostatniej nocy udałyśmy się jeszcze na przebieżkę
po okolicznych klubach, by tym rozrywkowym akcentem pożegnać się z Kutą.
Bawiłyśmy się tak pysznie, że zapomniałyśmy nawet o podstawowych zasadach
bezpieczeństwa, i w drodze powrotnej zostałyśmy znowu okradzione. Okrążyła nas
grupka młodych gagatków, i zanim dotarła do nas powaga sytuacji, nasze
kosztowności zostały zerwane z szyji i nadgarstków. Indonezyjscy złodzieje
naprawdę mają do nas słabość.
Piękny wschód słońca zwiastował dzień, w
którym trzeba było opuścić wyspę. Liczyłam po cichu, że uda nam się jakoś
przegapić lot, zaspać, nie zdążyć, ale sytuacja była podbramkowa bo ważność
naszej wizy wygasała lada dzień. Czas więc ruszać w drogę, składamy swój
cygański obozik i gonimy na lotnisko. Bali próbuje nas jeszcze zatrzymać,
rozkładając przed nami swe najlepsze karty, mijamy roześmiany Legian, urocze
balijskie świątynie, jaskrawozielone palmy, a na podwieczorek, w Denpasarze
zastaje nas jeszcze przepiękny zachód słońca. Jakże bolesne jest to rozstanie.
Na lotnisku okazuje się, że przyjdzie nam
odklejać ten plaster znacznie dłużej niż myślałyśmy, cała wyspa oszalała z
powodu nadchodzącej wizyty prezydenta USA, więc i ruch na lotnisku
podporządkowany jest temu wydarzeniu. Na pokładzie samolotu okazuje się, że
czeka nas długie oczekiwanie na wylot, o dzięki Ci Baracku!
W końcu wzbijamy się ku niebu, niebu
ciemnemu i pochmurnemu, a ja wiem co to oznacza. Lot podczas burzy jest
niemałym przeżyciem dla kogoś, kto ma zaawansowaną aerofobię, więc ściskam
mocno dłoń Kasi, spoglądając to w ciemność za oknem, to na wskazówki zegarka,
które zdają się w ogóle nie poruszać. Mój stan paranoidalny ustępuje dopiero gdy
samolot siada bezpiecznie na płycie lotniska w Kuala Lumpur. Wróciłyśmy do
punktu wyjścia, do poczciwej, dobrze znanej Malezji, która zawsze przyjmie,
pocieszy, do serca przytuli. Czeka nas liczenie zysków, bardziej strat i
kolejny start, nie wiedzieć dokąd. Ale najpierw długi, regenerujący sen. Tak,
najpierw trzeba się porządnie wyspać.
INFO:
Wyspa Bali jest typowo turystycznym
miejscem, Kuta znanym kurortem więc należy spodziewać się dużo wyższych cen niż
w pozostałych rejonach Azji Południowo-Wschodniej.
Cena noclegu w Guesthouse w Kucie
oscylują między 150.000 do 200.000 indonezyjskich rupii, pokój dwuosobowy, z
wiatrakiem. Im wyższy standard czyli AC, basen lub otwarty bar, tym wyższa cena.
Średnia cena za za posiłek w restauracji:
około 40.000 indonezyjskich rupii. Należy pamiętać, że zachodnie jedzenie jest
znacznie droższe.
Wejścia do klubów: darmowe. Cena za małe
piwo: Rp 25.000. Duzy drink: Rp 80.000.
Taksówki: około Rp 50.000 za 20 km.
Wypożyczenie:
-roweru Rp 30.000 za dzień
-motoru Rp 80.000 za dzień
-samochodu Rp 200.000 za dzień
Całodniowa zabawa z surfingiem(sprzęt
plus instruktor): około Rp 150.000, należy się targować, miejscowe chłopaki i
tak maja niewiele do roboty.
Ponieważ przeliczanie indonezyjskiej
waluty przysparza wiele problemów, znalazłyśmy najłatwiejszy według nas ,sposób : 80.000 indonezyjskich rupii to około 10$.