Tagi

Francja (1) Indonezja (30) Kambodża (3) Malezja (11) Tajlandia (6)

5 Nov 2011

Karolinka, co mieszka za szkołą

Nic nie dzieje się bez powodu. W następstwie kradziezy musimy zmagać się z lokalnymi stróżami prawa i wtedy z pomocą przychodzi nam Karolina, nasza super bohaterka w pelerynie. Karolina mówi biegle po indonezyjsku, więc okazuje się niezwykle pomocna podczas kolejnych rozmów z policją. Śmiem przypuszczać, że dopiero teraz wiedzą co nam sie przytrafiło.
Wiemy już, że nasz czas w Bukittingi dobiegł końca. Autobus do Dumaiu odjeżdża nazajutrz i ostatni dzień naszego pobytu w Indonezji zamierzamy spędzić tylko na przyjemnościach. Karolina oprowadza nas po najlepszych kulinarnych punktach miasteczka (tak, tak ,większa część przyjemności sprowadza się do jedzenia!)a wieczór spędzamy goszcząc się w jej domu. Podczas dlugich nocnych rozmow dowiadujemy sie wielu nowych rzeczy o Indonezji, Karolina opowiada o tutejszych zwyczajach, wierzeniach, pieknych recznie barwionych batikach, wypadach na Bali po bajeczne suknie Oka Diputry, tutejszych przyprawach, trzęsieniach Ziemi, i rozprawiamy tak ochoczo, bez tchu wytchnienia.Tylko kotka wydaje sie być niewzruszona i nie bierze udzialu w naszym babskim spotkaniu.
Polskim zwyczajem, stół zastawiony jest różnymi przysmakami, w nieco mniej tradycyjnym wydaniu, Karolina śmieje sie ze nie miala czasu ulepić pierogów. Wcinamy cukier trzcinowy, mleko skondesowane, mango, pyszne pomarancze, czekoladowe ciastka z orzechami,popijamy Sekoteng, a Kasia rozwodzi sie nad fiaskiem naszych planów zrzucenia w Azji kilku zbędnych kilogramów i robi to z uroczą bezczelnością, zagryzając słowa smażonym bananem w cieście.
Indonezja to kulinarny plac zabaw. Mozna wybierać tu spośród dziesiątek rarytasów, próbować wciąż nowych rzeczy, zajadać się póki nie pojdą guziki. Mee goreng, nasi goreng,pisang goreng,bika,sate czy typowy dla zachodniej Sumatry rendang to tylko niektóre z tutejszych przysmakow, a juz to wystarcza by każda z nas nieco przybrała na wadze.
Tej nocy bierzemy pierwszy od miesiąca ciepły prysznic, co jest przyjemnoscią nad przyjemnościami, i zrozumie to tylko ten, kto przez jakis czas pozbawiony byl nawet bieżącej wody. Hedonizm pełną gebą!
Wczesnym rankiem budzi nas telefon z policji. Żal opuszczac to wielkie, ciepłe łóżko, tymbardziej że za oknem wciaz siąpie deszcz. Musimy jednak spisać ostatni raport i ruszać w drogę. Gdy docieramy na policje, Karolina odbiera nasze dokumenty i podpisuje dziesiątki kolejnych papierów. Przypadkowo spoglądam na jej dane i nie kryje rozbawienia gdy okazuje się, że pod imieniem i nazwiskiem, zamiast adresu zapisane jest po prostu ,,za szkołą''. Karolina wyprzedzając moje pytanie mówi: Nasza ulica wciąż nie ma nazwy,a poniewaz mieszkamy za szkołą, to najłatwiejszy sposób by nas znaleźć.
Och, Indonezjo, wspaniała zaskakująca nas wciąż Indonezjo, jakże będziemy za Tobą tęsknić!
Ostatni obiad w Turret Cafe, mocna jak dzwon kawa w naszym hotelu, szybka przejażdżka po bilety i jestesmy gotowe do drogi. Kierunek: Dumai, stamtąd pomkniemy promem do Malezji. Kapitan znowu poczęstuje nas papierosem lawirując między mijającymi nas tankowcami.
Takież tu cuda miały miejsce, jakże zmęczyły nas te dni w Bukittingi, a jednak, jednak żal wyjeżdżać...


Serdeczne podziękowania dla Karoliny i Irwana, Karolinko Twoja pomoc byla nieoceniona! Mamy nadzieje wrócić kiedyś na Sumatre, wrocic do Was!





Mee Goreng


Pisang Goreng czyli banany zapiekane w cieście. Nasz faworyt wśród przysmaków.


Baba z wozu, byłoby lżej.



Sekoteng w natarciu.


No comments:

Post a Comment