Tagi

Francja (1) Indonezja (30) Kambodża (3) Malezja (11) Tajlandia (6)

18 Nov 2011

Indonesia Log Out


12 nocy i 12 dni potrzebowałyśmy by uwolnić się ze szponów rozpustnego Bali. Przyjaciele! Jeśli planujecie wypad na te uroczą, niepozorną wysepkę pamiętajcie by co do dnia i godziny zaplanować też powrót. Nasz one way ticket doprowadził nas do punktu gdzie ciężko nam było zebrać się i wyjechać. Jednak dnia 11stego, podczas potężnej burzy, tej na zewnątrz oraz mózgów, podjęłyśmy decyzję o powrocie. Ponieważ wiemy jak przebiegłe potrafi być Bali, zarezerwowałyśmy bilet niemal natychmiast (choć ciężko było zwieńczyć ten nagły przebłysk rozsądku naciskając CONFIRM).
Odwlekałyśmy decyzję o wyjeździe z kilku powodów, moja nadzieja na wyczekiwaną od miesięcy randkę, budziła się ponownie z każdym nowym dniem i wciąż liczyłam na zmianę biegu pewnej, jak się później okazało, beznadziejnej już sytuacji, więc co noc stroiłam się i pachniłam, tuszowałam rzęsy i czekałam. Kasia trwała przy mnie, oddając się jednocześnie wszystkim możliwym hedonizmom. I tak straciłyśmy rachubę czasu, zostając tu znacznie dłużej niż planowałyśmy. To miejsce naprawdę uzależnia.
Ostatniej nocy udałyśmy się jeszcze na przebieżkę po okolicznych klubach, by tym rozrywkowym akcentem pożegnać się z Kutą. Bawiłyśmy się tak pysznie, że zapomniałyśmy nawet o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, i w drodze powrotnej zostałyśmy znowu okradzione. Okrążyła nas grupka młodych gagatków, i zanim dotarła do nas powaga sytuacji, nasze kosztowności zostały zerwane z szyji i nadgarstków. Indonezyjscy złodzieje naprawdę mają do nas słabość.
Piękny wschód słońca zwiastował dzień, w którym trzeba było opuścić wyspę. Liczyłam po cichu, że uda nam się jakoś przegapić lot, zaspać, nie zdążyć, ale sytuacja była podbramkowa bo ważność naszej wizy wygasała lada dzień. Czas więc ruszać w drogę, składamy swój cygański obozik i gonimy na lotnisko. Bali próbuje nas jeszcze zatrzymać, rozkładając przed nami swe najlepsze karty, mijamy roześmiany Legian, urocze balijskie świątynie, jaskrawozielone palmy, a na podwieczorek, w Denpasarze zastaje nas jeszcze przepiękny zachód słońca. Jakże bolesne jest to rozstanie.
Na lotnisku okazuje się, że przyjdzie nam odklejać ten plaster znacznie dłużej niż myślałyśmy, cała wyspa oszalała z powodu nadchodzącej wizyty prezydenta USA, więc i ruch na lotnisku podporządkowany jest temu wydarzeniu. Na pokładzie samolotu okazuje się, że czeka nas długie oczekiwanie na wylot, o dzięki Ci Baracku!
W końcu wzbijamy się ku niebu, niebu ciemnemu i pochmurnemu, a ja wiem co to oznacza. Lot podczas burzy jest niemałym przeżyciem dla kogoś, kto ma zaawansowaną aerofobię, więc ściskam mocno dłoń Kasi, spoglądając to w ciemność za oknem, to na wskazówki zegarka, które zdają się w ogóle nie poruszać. Mój stan paranoidalny ustępuje dopiero gdy samolot siada bezpiecznie na płycie lotniska w Kuala Lumpur. Wróciłyśmy do punktu wyjścia, do poczciwej, dobrze znanej Malezji, która zawsze przyjmie, pocieszy, do serca przytuli. Czeka nas liczenie zysków, bardziej strat i kolejny start, nie wiedzieć dokąd. Ale najpierw długi, regenerujący sen. Tak, najpierw trzeba się porządnie wyspać.

INFO:
Wyspa Bali jest typowo turystycznym miejscem, Kuta znanym kurortem więc należy spodziewać się dużo wyższych cen niż w pozostałych rejonach Azji Południowo-Wschodniej.
Cena noclegu w Guesthouse w Kucie oscylują między 150.000 do 200.000 indonezyjskich rupii, pokój dwuosobowy, z wiatrakiem. Im wyższy standard czyli AC, basen lub otwarty bar, tym wyższa cena.
Średnia cena za za posiłek w restauracji: około 40.000 indonezyjskich rupii. Należy pamiętać, że zachodnie jedzenie jest znacznie droższe.
Wejścia do klubów: darmowe. Cena za małe piwo: Rp 25.000. Duzy drink: Rp 80.000.
Taksówki: około Rp 50.000 za 20 km.
Wypożyczenie:
-roweru Rp 30.000 za dzień
-motoru Rp 80.000 za dzień
-samochodu Rp 200.000 za dzień
Całodniowa zabawa z surfingiem(sprzęt plus instruktor): około Rp 150.000, należy się targować, miejscowe chłopaki i tak maja niewiele do roboty.
Ponieważ przeliczanie indonezyjskiej waluty przysparza wiele problemów, znalazłyśmy najłatwiejszy według nas ,sposób : 80.000 indonezyjskich rupii to około 10$.

No comments:

Post a Comment