Czas opuścić naszą komunę mieszkaniową,
która przez ostatni miesiąc przyjęła więcej przybyszów niż wietnamsko-
laotańska granica w latach 70. Zabieramy ze sobą mnóstwo dobrych wspomnień, aż
łezka kręci się w oku, gdy rzucamy okiem na zasady wspólnego pomieszkiwania,
które 30 dni temu spisałyśmy na wyrwanej kartce z zeszytu. Nasz Twister
Obieżyświat wzbogaca się o kilka nowych, ciepłych słów od poznanych tutaj
przyjaciół. Machamy na pożegnanie dyskotekowej kuli wiszącej w salonie, która
była świadkiem tylu szalonych nocy, zwijamy nasza kolorowa matkę, która po tych
wariactwach zapewniała schronienie wielu zbłądzonym owieczkom. Szybka
retrospekcja wydarzeń zawraca nas do śniadań o trzeciej nad ranem, a potem
całonocnych dysput o życiu, przy kubku zaparzonej na sposób arabski herbaty.
Jeszcze tylko kilka uścisków i ruszamy w
drogę. Nie sposób opisać ten moment ekstazy, gdy zarzucamy na plecy ciężkie jak
głazy plecaki. Choć nogi uginają się pod ciężarem naszych tymczasowych domków
to jednak pędzimy na stację Puduraya, niesione przez jakieś nadzwyczajne siły.
Życie włóczykija to jednak to, co kochamy najbardziej!
3,2,1, start! Cebula i Truskawka wracają
do gry!
I jeszcze wspomnień czar...
No comments:
Post a Comment